Zdarzył się cud
dokładnie w Dniu Dziecka
dokładniej – w niezwykle słoneczną sobotę
na ulicę Santocką przybyła w gości babcia Nineczki – Iwonka
i wjechała na piętro leżące w połowie drogi do Nieba
i weszła do mieszkania od razu za Loleczką, więc za
pieseczką Arleci, równocześnie jej córki – Aneczki
i jej dwóch córeczek, bezgranicznie rozmiłowanych w Loleczce
Lola to wybitnie przyjazna pieseczka z irokezem na sobie
od dwóch dni jest poza swoim domem
ciągle zwiedza to nowe lokum i całe Osiedle Przyjaźni
by zapomnieć, że tęskni, tak, tęskni, ach! tak mocno tęskni!
na szczęście, je
i śpi, przykryta, niestety, grubą warstwą zasmucenia
lecz oto zdarzył się cud
za sprawą nadzwyczajnej istoty, przybyłej aż z Oslo
pani Iwonki, która miłuje absolutnie caluteńki świat przyrody
i kiedy ujrzała pieseczkę, zachwyciła się nią od A do Z
i ledwo dotknęła pieseczki, i rozpoczęła masaż jej
pięknego ciałka – Lola z wzajemnością zakochała się w pani Iwonce
i momentalnie zapomniała o swojej niedoli
(że niebotycznie tęskni)
gdyż czarodziejskie dłonie pani Iwonki głaskały pieseczkę
po główce, po podgardlu, po boczkach
masowały uszka, policzki, i kark
gdy pani Iwonka całowała Loleczkę w grzbiet noska
balkonowy pokój przy ulicy Santockiej zamienił się dla Loli w raj
a jej śliczne, pieseczkowe oczka promieniały bezgranicznym szczęściem
na całe mieszkanie, na cały Szczecin, na cały świat