Trzynastego w środę
trzynastego kwietnia, w Szczecinie
w temperaturze powietrza typowej dla wczesnego lata
spotkały się najpierw telepatycznie, czyli
około trzynastej
mama z córeczką – przy parku Kasprowicza
ciocia Nineczki – przy parku Żeromskiego
przezabawne jest to, że wszystkie trzy patrzyły
na budynek filharmonii
zatem by się zobaczyć na wizji, przeniosły się
na moment do „Kaskady” i stamtąd
dotarły na pobliską ławkę obok skrawka zieleni
szczodrze oświetlaną słońcem
na dzień dobry wymieniły się prezentami
czekoladowa obfitość, rodem z Oslo, zachwyciła oczy cioci
mamę Nineczki uradował bukiet żółtych tulipanów
i ukwiecona koperta z poetycką zawartością – dla Niny
od tej chwili
już trzy Istoty wspólnie odpoczywały
najmłodsza spała słodko, dwie kobiety dzieliły się
swoimi osobistymi historiami
równocześnie
pozbawiona dotąd formy świadomość, obecna teraz
w rozmawiających Istotach, stała się świadoma s i e b i e
trzynastego przecież wszystko jest możliwe