Trzy pamiętne dni

pewnej soboty kot dziwnie zaniemógłnapędzając pani niemałego strachaa że kotusia miłuje jak samą siebiezapakowała Fredka we własny samochódi popędziła do kociego lekarzaten obadał stworzenie, osłuchałzalecił obowiązkowe lekarstwa, zgodnie z procedurąpani także energią reiki otulała ulubione kociew niedzielę kot prawie wyzdrowiałchętnie zjadł już mięsko na śniadanieposzedł na dwór na codzienny spacerpojadł chrupekusnął przy kominku w ulubionym miejscuzbierał siły, jak się okazało na poniedziałek, byzagrać poranny koncert na nerwach swej panii była czwarta ranokot zapragnął wyjść sobie na spacerna dworzu -5 stopni Celsjuszalecz zdecydowany Fredek nic sobie z tego nie robidrapie pazurami po szybie drzwi wyjściowychz uporem maniaka poduszkę stamtąd łapami usuwaz...