Stokrotki
stokrotki, z pomocą Kasi, zamieszkały w kuchni
w pięknym kieliszku napełnionym wodą z kranu
smaczniutką nad podziw, choć niegotowaną
wektor swojej uwagi stokrotki przekierowały na zalety
nowego środowiska, zwracając oczy ku oknu, za którym przecież
krajobraz rozciąga się równie interesujący jak trawnikowa rzeczywistość
(w niniejszym tekście – porównanie konieczne, na co dzień je pomijamy)
jest widok na domki stojące w podwórzu trwale
na niebo obfitujące w zdarzenia ruchome
fruwają po nim szczęśliwe ptaki ćwierkające
przelatują od czasu do czasu znajome samoloty
wiatr – czy tylko nie za często wieje…
lecz sprzyja suszeniu prania na podwórkowych sznurkach
zawieszonych na świeżo odnowionych słupkach
stokrotkom już białych włosków nie rozwieje ów szalony wiatr
teraz, w zaciszu kuchni, słuchają ulubionej muzyki Kasi
albo dyskusji
o planach na wieczorny spacer, zazwyczaj w szkockim słońcu
które następnego dnia znowu zaświeci uroczym stokrotkom
całując je na dzień dobry w żółciutkie główki
i życząc im dobrego dnia bez porównywania siebie z otoczeniem
podczas przyśpieszonego lata, zanim nie rozpada się deszcz
zasada transerfingu nr 57: poczucie niższości (sugestie: zero porównań, z wad przenoszę uwagę na zalety; np. nieśmiałość dysponuje ukrytym urokiem osobistym i tę drugą cechę pielęgnuję w sobie)
