Fala szczęścia
Dla Kasi i Ani, i dla Maurycego
kot powitał mnie z rana, o ósmej dwadzieścia
w liściku od Kasi, jakże niezwykły gość z Czech
oczami przypominającymi mi dwa dzwonki patrzy
na świat ciekawie z cienia, choć słońce
przez okno właśnie zagląda do domu
witając się wesoło z poniedziałkowym dniem
tęczówki kota są lazurowe, podobnie
jak kwiaty zdobiące prześlicznie jego wysoki grzbiet
i ogon zakręcony efektownie ku niebu, i łapki maleńkie
i troszkę od nich większe uszy
u niego to wszystko jest brązowe
i wąsy poziome, zaznaczone prostymi kreskami
co czynią z niego kocura, wysoce łagodnego, choć przez artystę
wykonany z gliny, ten oto kot uśmiecha się
cieszy się wszystkim, co ma w danej chwili
otwiera swoje serce tylko na dobre wieści
pozostaje w dobrych relacjach z samym sobą i z otoczeniem
stwarza wokół siebie strefę harmonijnych wibracji, w której
wszystko szczęśliwie się układa,
jego pozytywne nastawienie prowadzi go do sukcesu, więc
sam doświadcza spokoju, pewności i radości
sam zarządza swoim losem ów niezwykły kot
stale znajduje się na grzbiecie fali powodzenia, co jest prawdą
Kasia zrobiła mu zdjęcie, a ono, z kotem w roli głównej, stało się
inspiracją do napisania wiersza, który przy okazji utrwala znajomość zasady
Fala szczęścia
dlatego piękny – pod każdym względem – jest ów kot
Transerfing rzeczywistości Vadima Zelanda, t. IX, zasada nr 26, str. 87
